Prezydent Karol Nawrocki podjął dwie istotne decyzje dotyczące ochrony zwierząt w Polsce. Z jednej strony zawetował tzw. ustawę łańcuchową, która miała całkowicie zakazać trzymania psów na uwięzi. Z drugiej – podpisał nowelizację wprowadzającą zakaz hodowli zwierząt na futra. Obie sprawy wywołały szeroką debatę publiczną, ponieważ dotyczą nie tylko dobrostanu zwierząt, ale również rolników, hodowców i mieszkańców wsi.
Prezydent przekonuje, że jego działania mają z jednej strony zapewnić realną poprawę losu zwierząt, a z drugiej – zagwarantować, że państwo nie uchwali prawa niemożliwego do wykonania.
• WETO DLA USTAWY ŁAŃCUCHOWEJ
Decyzję o wecie prezydent uzasadnił niewłaściwą – jego zdaniem – konstrukcją aktu prawnego. Jak podkreślił, mimo że intencja ochrony zwierząt jest „słuszna i szlachetna”, proponowane zapisy mogły prowadzić do „pogorszenia, a nie polepszenia sytuacji zwierząt”.
Karol Nawrocki ostro skrytykował zapisy dotyczące wymogów dla kojców.
– „Kojce wielkości miejskich kawalerek – to absurd, który uderzałby w rolników, hodowców i zwykłe wiejskie gospodarstwa. To prawo było oderwane od rzeczywistości” – stwierdził. Zaznaczył również, że nie podpisze ustawy, która „stygmatyzuje wieś” oraz nakłada obowiązki, których nie da się wykonać, a państwo nie da rady egzekwować. Mimo weta prezydent utrzymał kierunek zmian – „Dobrostan zwierząt jest ważny. Dlatego składam projekt, który pozwoli spuścić psy z łańcuchów, ale nie będzie nakładał nierealnych obowiązków” – zapowiedział.
Prezydencka propozycja ma zostać skierowana do Sejmu tak, by zbliżony termin wejścia w życie nie został zaburzony. Przypomnijmy – zawetowana ustawa przewidywała roczne vacatio legis.
• CZYM BYŁA USTAWA ŁAŃCUCHOWA?
Projekt zakładał całkowity zakaz trzymania psów na uwięzi, z wyjątkiem krótkotrwałych sytuacji związanych np. z pracami gospodarskimi czy zapewnieniem bezpieczeństwa. Wprowadzał też minimalne powierzchnie kojców – od 10 do 20 m² w zależności od wielkości psa. Obecne prawo zezwala na trzymanie psa na uwięzi przez maksymalnie 12 godzin na dobę, jednak – jak wskazują eksperci – przepis ten jest w praktyce martwy i trudny do egzekwowania.
• PODPISANY ZAKAZ HODOWLI ZWIERZĄT NA FUTRA
W przeciwieństwie do ustawy łańcuchowej, prezydent bez zastrzeżeń podpisał nowelizację zakazującą hodowli zwierząt futerkowych (z wyjątkiem królików). Nowe prawo wchodzi w życie po czternastu dniach od ogłoszenia, a przedsiębiorcy muszą zakończyć działalność do końca 2033 roku.
Karol Nawrocki wskazał na szerokie poparcie społeczne – „Ponad dwie trzecie Polaków, w tym mieszkańców wsi, popiera zakaz hodowli zwierząt na futra. Tego głosu nie można ignorować” – powiedział.
Ustawa przewiduje ośmioletni okres przejściowy, który prezydent ocenił jako „uczciwy i pozwalający na racjonalne wygaszenie działalności”. Dla hodowców przygotowano system odszkodowań uzależniony od daty zakończenia działalności – im wcześniej, tym rekompensata wyższa.
Najwyższe odszkodowanie (25% średniego rocznego przychodu z lat 2020–2024) otrzymają przedsiębiorcy, którzy zamkną fermy do 1 stycznia 2027 roku. Z każdym kolejnym rokiem wsparcie maleje o 5 punktów procentowych, aż do minimalnych 5% dla tych, którzy zakończą działalność do 2031 roku.
Po tej dacie rekompensaty nie będą przysługiwać.
Regulacje ułatwiają również przekształcanie ferm – rolnicy nie będą musieli ponownie uzyskiwać decyzji środowiskowych, o ile nowa działalność będzie odpowiadać wcześniejszym warunkom.
• DWA RÓŻNE KIERUNKI, JEDEN CEL?
Choć jedna z kluczowych ustaw dotyczących ochrony zwierząt została zawetowana, a druga podpisana, prezydent podkreśla, że oba działania mają służyć poprawie dobrostanu zwierząt. Różnica wynika – jak twierdzi – z jakości przygotowania projektów.
W najbliższych tygodniach do Sejmu trafi prezydencki projekt nowej ustawy dotyczącej trzymania psów. Wtedy okaże się, czy parlament poprze wypracowane przez Pałac Prezydencki rozwiązania.


