Wraz ze spadkiem temperatur do Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku wpływa coraz więcej zgłoszeń dotyczących rzekomo przymarzniętych do lodu łabędzi. Mieszkańcy alarmują służby, widząc nieruchome ptaki na zbiornikach wodnych, m.in. na paruszowcu czy zalewie rybnickim. Strażacy uspokajają jednak – w zdecydowanej większości przypadków łabędzie wcale nie potrzebują pomocy.
Specjaliści przypominają, że łabędź to gatunek znakomicie przystosowany do zimowych warunków. Nieruchome siedzenie na lodzie lub w wodzie jest jego naturalną strategią, pozwalającą oszczędzać energię i zachować ciepło. Brak ruchu wcale nie oznacza, że ptak przymarzł.
Strażacy proszą, by przed wezwaniem służb dokładnie obserwować sytuację. Jeśli ptak pozostaje bez ruchu przez wiele godzin, nie reaguje na obecność człowieka lub ma widoczne obrażenia, dopiero wtedy może to świadczyć o potrzebie interwencji. Jednocześnie podkreślają, by nie próbować ratować zwierzęcia na własną rękę, zwłaszcza wchodząc na lód – to poważne zagrożenie dla zdrowia i życia.
Służby przypominają również o szkodliwości dokarmiania ptaków chlebem, który może prowadzić do chorób i osłabienia zwierząt, faktycznie zmniejszając ich szanse na przetrwanie zimy.
Strażacy apelują o rozwagę i szacunek dla czasu ratowników. Każdy nieuzasadniony wyjazd do zdrowego łabędzia oznacza zablokowanie zastępu, który w tym samym czasie może być potrzebny tam, gdzie zagrożone jest ludzkie życie.


