piątek, 7 listopada, 2025
spot_img
Strona głównaInformacjeKraj: Kraków mówi „stop” fajerwerkom. Czy reszta Polski pójdzie tym śladem?

Kraj: Kraków mówi „stop” fajerwerkom. Czy reszta Polski pójdzie tym śladem?

Coraz więcej polskich miast zaczyna podchodzić z rezerwą do noworocznych wybuchów i rozbłysków na niebie. Kraków, pod rządami Prezydenta Aleksandra Miszalskiego, może stać się pierwszym dużym ośrodkiem w kraju, który wprowadzi całoroczny zakaz używania fajerwerków i petard hukowych w przestrzeni publicznej.

Projekt uchwały, przygotowany przez Prezydenta, to efekt wyraźnego głosu mieszkańców – aż 75 procent uczestników ankiety przeprowadzonej na platformie mKraków opowiedziało się za ograniczeniem pirotechniki. Zainteresowanie badaniem było ogromne – wzięło w nim udział ponad dziesięć tysięcy osób, głównie opiekunów zwierząt, rodzin z dziećmi i seniorów.

„Nie chcemy odbierać nikomu radości świętowania, ale musimy pamiętać o tych, dla których wybuchy to źródło strachu, bólu i stresu – o dzieciach, osobach starszych, chorych i zwierzętach. Technologia daje nam dziś piękniejsze i bezpieczniejsze alternatywy – jak pokazy świateł czy dronów” – podkreśla Prezydent Aleksander Miszalski.

Zakaz, jeśli zostanie przyjęty przez Radę Miasta, zacznie obowiązywać od 2026 roku. Kraków tym samym dołączy do grona miast, które już zdecydowały się na podobny krok – wzorem Zakopanego, gdzie całoroczny zakaz używania fajerwerków obowiązuje od 2019 roku.

Trzeba uczciwie przyznać, że Polacy fajerwerki kochają. Nasz kraj jest piątym importerem materiałów pirotechnicznych na świecie, a co roku sylwestrowe niebo rozświetla się tysiącami błysków i huku. Problem w tym, że coraz częściej wybuchy słychać nie tylko w sylwestra.

Niektórzy zaczynają „świętowanie” już w Boże Narodzenie i kontynuują przez kolejne tygodnie, co staje się uciążliwe dla ludzi i zwierząt. W Polsce prawo dopuszcza używanie pirotechniki w przestrzeni publicznej wyłącznie 31 grudnia i 1 stycznia, jednak egzekwowanie tego przepisu jest trudne.

To właśnie ten brak umiaru staje się głównym powodem, dla którego samorządy coraz częściej sięgają po restrykcje. Bo przecież – jak zauważają mieszkańcy – nie chodzi o całkowity zakaz radości, tylko o zdrowy rozsądek.

„Wszystko można robić z głową. Gdyby ludzie używali fajerwerków tylko w wyznaczonym czasie, nikt nie miałby pretensji. Ale skoro co roku te same błędy się powtarzają, może rzeczywiście czas na radykalne kroki” – mówi jedna z uczestniczek ankiety.

Zmiana podejścia do świętowania Nowego Roku to także efekt rozwoju technologii. Pokazy świateł laserowych, mappingi i widowiska dronowe stają się coraz popularniejsze na całym świecie. Takie rozwiązania wprowadziły już m.in. Sydney, Paryż, Amsterdam czy Barcelona, ograniczając hałas i zanieczyszczenia.

Kraków zamierza iść tą samą drogą – „Dzisiaj technologia pozwala na coś więcej niż huk i dym. Pokazy dronów czy światła mogą być równie efektowne, a przy tym bezpieczne. Chcemy, by Kraków był przykładem miasta, które świętuje odpowiedzialnie” – zaznacza Miszalski.

Pytanie brzmi, czy za Krakowem pójdą kolejne samorządy. Wiele wskazuje na to, że tak. W ostatnich latach coraz więcej miast wprowadzało ograniczenia dotyczące fajerwerków podczas miejskich imprez – od Warszawy i Wrocławia, po Gdańsk czy Katowice.

Z drugiej strony, część mieszkańców uważa zakazy za „nadmierne ograniczanie wolności obywatelskiej”. Jak pokazują jednak dane, większość społeczeństwa ma dość corocznego huku i dymu, który przynosi więcej szkody niż radości.

Jeśli projekt w Krakowie zostanie przyjęty, może on stać się precedensem, który na trwałe zmieni sylwestrowy krajobraz w Polsce. Bo – jak mówi jeden z urzędników – „Czasem trzeba wprowadzić zakaz nie po to, żeby coś zabrać ludziom, ale żeby przypomnieć, że radość też może mieć swoje granice”.

RELATED ARTICLES

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

- Advertisment -
Google search engine

Most Popular

Recent Comments